Roszczyce i Bargędzino jednoczą siły!

Nie zabrakło dzieci w różnym wieku, przybyło także wielu dorosłych i opiekunów. Piękna, zimowa aura sprzyjała wyprawie. Szczególne wyróżnienie należy się bez wątpienia dwóm osobom. Pierwsza z nich to pani Nina Ranachowska, która skrzyknęła i zorganizowała mieszkańców, udowadniając przy tym, że w miejscowościach, w których nie ma świetlic, mieszkańcy potrafią połączyć siły we wspólnym celu. Drugą osobą, której zasług nie można pominąć, jest pan leśniczy Sławomir Mazur z Leśnictwa Strzeszewo. To właśnie on wziął na siebie rolę przewodnika naszej wycieczki po okolicznych lasach. Nie można przejść obojętnie koło jego znajomości zwyczajów i gatunków zwierząt, rodzajów drzew oraz magicznych miejsc, których w lasach między Roszczycami a Bargędzinem nie brakuje. Pan Sławomir pokazał nam wielki głaz narzutowy, znajdujący się na ogromnym wzniesieniu, zaprowadził do paśników dla jeleni i saren. Wyciągał jak z rękawa kolejne anegdoty dotyczące lasu i jego przyrody. Dzieci i młodzież słuchały go z niekrytym zainteresowaniem.
Wędrówka trwała około trzech godzin. W międzyczasie dotarliśmy do miejsca, w którym zorganizowane zostało ognisko. Każdy z uczestników wyprawy mógł uraczyć się smaczną, pieczoną kiełbaską oraz gorącą herbatą, rozgrzewającą po trudach przemieszczania się po zimowym lesie. Leśniczy rozdał dzieciom drobne upominki ufundowane przez Leśnictwo Strzeszewo (wchodzące w skład Nadleśnictwa Lębork i Gminy Wicko). Po ognisku uczestnicy wyprawy, zmęczeni, ale szczęśliwi, zostali odwiezieni do domów.

tekst. Wojciech Bladoszewski

fot. Michał Sałata

{joomplucat:34 limit=18|columns=8}

{joomplucat:33 limit=14|columns=8}